Weekend majowy pozostał już tylko wspomnieniem, a ja ciągle myślę jak przyjęły się posiane warzywa, jak kwitną maliny. Przypominam sobie czas spędzony z babcią… Nauczyła mnie jak korzystać ze starego pieca kaflowego, jak rozpalić w nim ogień, odpowiednio rozgarnąć żar po czym upiec szarlotkę, pizzę lub to na co tylko mamy ochotę. Babcia patrząc na rozżarzone od ognia cegły, wie jaka jest temperatura wewnątrz pieca i kiedy co należy włożyć do środka by upiekło się jak trzeba. Myślę, że nie będę miała okazji dojść do takiej wprawy. Szkoda, że ludzie się starzeją i umierają… Ile mógłby mnie nauczyć mój pradziad… Takie dziedzictwo jest dla mnie bardzo ważne. Chcę wiedzieć skąd pochodzę i jak żyli moi przodkowie. Szanuję to, chcę dzielić się zdobytą wiedzą i żyć jak oni w zgodzie ze sobą i naturą. Z dnia spędzonego na kucharzeniu z babcią, podzielę się przepisem na szarlotkę z jabłkami smażonymi na maśle i orzechową kruszonką. Dziadek zjadł 1/3 blaszki za jednym podejściem, co znaczy, że mi się udało – dziadek ma wyjątkowo czułe podniebienie na „jabczorze” :).
Składniki na dużą blachę (jak ze zdjęcia):



- 200g mąki (u mnie pszenna moich dziadków)
- Ok. 80g mąki ziemniaczanej
- 200g masła (schłodzonego)
- 2 jajka i 1 żółtko
- 50g cukru
- Opakowanie cukru waniliowego (20g) lub 2 łyżki ekstraktu z wanilii
- Kruszonka:
- 50g zmielonych orzechów włoskich + 20g drobno posiekanych
- 150g mąki (u mnie pszenna lub ewentualnie więcej jeśli kruszonka będzie się za bardzo lepić)
- Ok. 60-80g masła
- Pół szklanki cukru
- 1 łyżka kakao
- 2 żółtka
- Beza:
- 4 białka dużych jaj
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- Jabłka:
- Ok. 1,5kg jabłek (lub trochę mniej)
- 100g rodzynek
- 1 łyżka masła
- Cukier waniliowy (20g)
- 80g posiekanych, uprażonych orzechów włoskich
- Cynamon – 0,5 łyżeczki lub więcej jeśli ktoś lubi
- Od 4 do 8 łyżek cukru w zależności od słodyczy jabłek i upodobań
Przygotowanie:
Spód:
- Połączyć mąki, cukier, cukier waniliowy. Dodać schłodzone masło pokrojone w kostkę. Nożem posiekać masło z mąką, po czym wbić jajo i żółtka (białka zachować, będą potrzebne do bezy).
- Szybko zagnieść ciasto, uformować kulę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na ok. 0,5 godziny.
- Kolejno, wysmarować blachę tłuszczem i wyłożyć papierem do pieczenia. Następnie rozwałkować ciasto i wyłożyć nim blachę (łącznie z brzegami).
Jabłka:
- Obrać jabłka ze skórki i wyciąć gniazda nasienne
- Połowę obranych jabłek zetrzeć na tarce, a połowę pokroić w drobną kostkę.
- Przygotowane jabłka przełożyć do garnka z rozpuszczonym masłem i smażyć dodając cukier, cukier waniliowy i cynamon wedle upodobania i rodzynki aż masa osiągnie konsystencję jak na zdjęciu (zajmie to ok. 15 minut). Na koniec wsypać orzechy i dokładnie wymieszać całość.
- Gotową masę jabłkową wyłożyć na spód.
- Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli (będzie błyszcząca), dodać cukier waniliowy, mąkę ziemniaczaną i ocet winny i jeszcze chwilę miksować. Wyłożyć pianę na warstwę jabłek i równomiernie rozprowadzić.
kruszonka:
- Zmielone i posiekane orzechy połączyć palcami z mąką, kakao, cukrem, masłem i żółtkami. Jeśli kruszonka nie jest wystarczająco sypka należy dodać mąkę lub więcej zmielonych orzechów.
- Rozsypać kruszonkę na wierzchu szarlotki i wstawić do pieca na 45 minut ( w piekarniku nagrzanym do 200 stopni piec całość przez 50 – 60 minut – w zależności od piekarnika).
- Gotowe ciasto posypać cukrem pudrem i podawać najlepiej ciepłe z lodami. Zimne też smakuje – połowa zniknęła natychmiast, a uśmiech dziadka sprawił, że deser był bezsprzecznie udany!
Smacznego!
Instrukcja obsługi pieca opalanego drewnem:
- W środku ułożyć drewno tak by pod spodem była szczelina, która umożliwi podłożenie ognia.
- Za pomocą zmiętego w dość długi rulon papieru podłożyć ogień pod drewnem. Jeśli za pierwszym razem nie uda się rozpalić, powtarzać czynność do skutku J.
- Rozpalone drewno musi się wypalić. Czas wypalania będzie zależał od ilości drewna jakiej użyjemy. Im więcej tym dłuższy czas, ale również tym lepiej nagrzejemy piec, który będzie dłużej trzymał temperaturę.
- Wypalone drewno należy rozgarnąć. Służy do tego „kociuba” – duża drewniana łopata na długim trzonku (by się nie poparzyć)
- Uwaga w piecu panuje bardzo ale to bardzo wysoka temperatura , dlatego najlepiej zrobić to sprawnie.
- Żar powinien być równomiernie rozłożony na dnie pieca. Cegły będą rozgrzane do czerwoności. W tym momencie temperatura wewnątrz jest zbyt wysoka i ciasta by się paliły, a nie piekły.
- Należy odczekać kilkanaście minut i gdy temperatura będzie odpowiednia włożyć ciasto do środka. Tu brakuje mi wprawy ale trzeba wyczuć ten moment. Moja babcia rozpoznaje temperaturę po kolorze cegieł.
- Instrukcja ma w sobie trochę niejasności wynikających z braku obycia w pracy z piecem opalanym drewnem ale obiecuję, że gdy zdobędę więcej doświadczenia, uzupełnię braki.
Zostaw odpowiedź