Kolejne podejście do bezy, tym razem jak widać w wersji mini :). Pamiętam jak rok temu w podobnych okolicznościach z wypiekami na twarzy pisałam post z przepisem na Pavlovą z owocami lata… Z wypiekami na twarzy, bo bezy to moje ulubione słodkości, podchodzę do nich bardzo ambicjonalnie, długo opracowywałam przepis i poznawałam piekarnik nim osiągnęłam upragniony efekt. W podobnych okolicznościach… bo teraz też leżę z nogą w górze… Wakacyjny pech jak widać nie ma zamiaru mnie opuszczać i chcąc nie chcąc, upał czy nie, trzeba jakoś funkcjonować i wracać do formy. Na szczęście są na tym świecie bezy :)…i jak rok temu białe, kruche i puchate słodkości skutecznie podnosiły moje morale, tak i teraz poprawiają mi humor :).
Pavlova z owocami lata
Oto jeden z moich ulubionych deserów więc poświęcę mu dłuższy wstęp, gdyż w pełni na to zasługuje. Delikatna, wykwintna i przepyszna pavlova, podana z kremem jogurtowo-śmietanowym i owocami lata. Długo walczyłam z piekarnikiem, cukrem, białkami jaj i niefartem zanim udało mi się opracować przepis, który z dumą mogę puścić w świat ;). Idealnie upieczona beza to wyzwanie, ponieważ powinna być krucha z zewnątrz oraz puchata i ciągnąca w środku… Taka jest najlepsza :D. W niczym nie przypomina znanych ze sklepów małych, twardych i przesłodzonych bezików.