Smak mojego dzieciństwa – młode ziemniaczki z koperkiem, skwarkami i szklanką zsiadłego mleka. Kojarzą mi się ze słońcem, mamą i czasem gdy spędzaliśmy rodzinne wakacje na roztoczańskiej wsi. Pochwała prostoty :). Znów tłumnie spotkaliśmy się u dziadków w piękny, słoneczny weekend. Nie mogło się skończyć inaczej – wyprawa po koperek w „grzędy”, skrobanie wykopanych ziemniaków, zapach powoli topiących się i brązowiejących skwarków, wczorajsze mleko, które zdążyło się zsiąść i wspólnie zjedzona kolacja w promieniach zachodzącego, czerwcowego słońca… Jak mówi pewna reklama – bezcenne… Polecam – w przepisie szczegółowa instrukcja jak przygotować najlepsze, chrupiące skwarki.