Dziś przepis na rosół, danie polskie, lubiane i niestety trochę niedoceniane w obecnych czasach. Kojarzy mi się z niedzielą, rodziną i oczywiście dzieciństwem. Pewnie nie będę oryginalna gdy powiem, że najlepszy rosół robiła moja babcia Milka, bo która babcia nie gotowała najpyszniejszego rosołu?… Pytanie retoryczne ;). W dzieciństwie była to moja ulubiona zupa i choć należałam do grupy „niejadków”, to na aromatyczny rosół mojej babci nigdy nie kręciłam nosem.
Kategoria KUCHNIA POLSKA
-
-
-
Pierogi z bobem i boczkiem
Wjazd do dziadków na wieś zaowocował nie tylko pięknymi wspomnieniami i chwilami spędzonymi z najbliższymi ale również naręczem świeżych warzyw i owoców. Ciocia Kasia, ma „rękę” i wszystko co zielone rodzi u niej bez pamięci. Poczęstowała nas pachnącymi brzoskwiniami i jeżynami, a na odchodne podarowała worek – dosłownie
– świeżego bobu. Taki podarek sprawił mi wielką przyjemność :). Już w drodze do domu myślałam jak wykorzystam smaczne strąki, a pierwsze do głowy przyszły mi pierogi. Tak dawno ich nie lepiłam… Trochę z nimi pracy ale czy jest ktoś kto nie lubi pierogów?… Ja nie znam.
-
-
Pesto z natki pietruszki :) – nasze, lokalne
Oto smarowidło, które nie tylko świetnie nadaje się do chleba, sałatek czy makaronów :)… Pesto z naszej, polskiej natki pietruszki, która jest ogólnie dostępna, szeroko uprawiana i bardzo zdrowa! Poza walorami zdrowotnymi i logistycznymi natka pietruszki ma również niesamowity smak, który ukazuję swą moc w prostym i błyskawicznym do przygotowania pesto.
-
Kompot z agrestu, wiśni i czarnych porzeczek
Moja propozycja na upały… oraz ewentualne wieczory upalnych dni i nie tylko… Wyjątkowo orzeźwiający kompot. Robiliśmy go kilka razy (tym razem ugotowany przez mojego Męża, gdyż ja leżę unieruchomiona) i zawsze zdawał egzamin. Jest delikatnie kwaśny ale właśnie dlatego wg mnie warto go polecić na gorące dni.
-
Młode ziemniaki z okrasą, koperkiem i zsiadłym mlekiem :)
Smak mojego dzieciństwa – młode ziemniaczki z koperkiem, skwarkami i szklanką zsiadłego mleka. Kojarzą mi się ze słońcem, mamą i czasem gdy spędzaliśmy rodzinne wakacje na roztoczańskiej wsi. Pochwała prostoty :). Znów tłumnie spotkaliśmy się u dziadków w piękny, słoneczny weekend. Nie mogło się skończyć inaczej – wyprawa po koperek w „grzędy”, skrobanie wykopanych ziemniaków, zapach powoli topiących się i brązowiejących skwarków, wczorajsze mleko, które zdążyło się zsiąść i wspólnie zjedzona kolacja w promieniach zachodzącego, czerwcowego słońca… Jak mówi pewna reklama – bezcenne… Polecam
– w przepisie szczegółowa instrukcja jak przygotować najlepsze, chrupiące skwarki.
-
Chłodnik z botwinki na dwa sposoby
To zupa za którą tęsknię cały rok… Ta pierwsza, przygotowana po zimie, zawsze smakuje najlepiej. Mowa o chłodniku z botwinki. Przypomniały mi o nim dwie babcie, które w autobusie głośno zastanawiały się „co na obiad?”. Opcji było wiele: leniwe, krupnik czy pomidorówka. Jednak żadna propozycja nie wywołała takiego poruszenia jak „botwinka”…
-